Epidemia koronawirusa w Polsce przyczyniła się do wielu gospodarczych dramatów. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że bardziej uderzyła w biznes niż w zdrowie (oczywiście zdrowia nie da się wycenić, gdyż jest najcenniejsze). Przykładem duchów, które widzimy po COVID-19 są galerie handlowe, które po prostu opustoszały.
Osobiście nie potrzebuję galerii handlowej ani do życia ani do szczęścia – od lat większość zakupów robię w internecie lub w lokalnych sklepikach, nie spędzam też tam wolnego czasu. Nie odczuwam potrzeby przebywania w takim miejscu, chociaż mieszkam pod najmodniejszym w Łodzi centrum handlowym. Ale nie jestem sama w mieście i doskonale wiem, że ludzi uwielbiają galerie handlowe – jest tam dosłownie wszystko (zakupy, restauracje, kino, fitness, bank). Koronawirus odebrał ludziom możliwość swobodnego przebywania w centrum handlowym. Zmusił do szukania zamienników – ponieważ nadal w Polsce jest stan epidemii, to znajdują je w internecie. Owszem, powoli ludzie wracają do galerii handlowych, ale to nie jest to samo co było przed epidemią.
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Komercyjne media zastanawiają się czy galerie handlowe wrócą do życia, ale moim zdaniem nikt nie zlikwiduje takich miejsc, no chyba że epidemia będzie długo szaleć. Wówczas właściciele mogą nie udźwignąć strat związanych z odpływem najemców. Chociaż w 2008 roku przewidziałam, że któregoś dnia cały świat handlowy przeniesie się do internetu (co zostało wyśmiane przez pewną markę, której proponowałam “wejście do internetu” – usłyszałam, że marka musi się szanować i do internetu nie pójdzie), to jednak ludzie potrzebują galerii handlowych i będą chcieli je odwiedzać, oczywiście jeśli sytuacja epidemiologiczna nie będzie zagrażała ich zdrowiu.
Grafika: sxc.hu
Tagi: galeria handlowa, Łódź