Deszczowy maj uratował nas przed suszą – susza byłaby dramatycznym “dodatkiem” do epidemii koronawirusa w Polsce. W rzeczy samej w kwietniu na suszę mocno się zapowiadało – prognozy pogody nie napawały optymizmem.
Deszcz w maju dla mnie osobiście był radością, gdyż zdawałam sobie sprawę z tego czym grozi susza. Moi rozmówcy niekoniecznie byli taką deszczową aurą zachwyceni, bo długi weekend majowy, bo wyjazdy na działkę, bo wreszcie wolny weekend. Rośliny mocno odżyły, wiosenna zieleń stała się soczyście zielona – no i nie musiałam podlewać dwóch ogrodów (naszego we Wspólnocie Mieszkaniowej i “Tajemniczego Ogrodu” przy ulicy Legionów 39).
Śmieszne jest to, że wykonawca “Tajemniczego Ogrodu” drugi rok podlewa wyłącznie rośliny, które sam nasadził w ramach umowy z UMŁ, a nasze rośliny, które posadziliśmy w ramach inicjatyw lokalnych, całkowicie pomija. Oczywiście nie jestem taka jak on i jak jest sucho w upalne dni, to podlewam wszystkie rośliny.
Niestety wczoraj, tj. 1 czerwca 2020 roku, usłyszałam dźwięk kosiarki. Dla mnie kosiarka to jakiś koszmar, bo wiem czym się zawsze kończy koszenie “Tajemniczego Ogrodu” – ofiarą kosiarzy pada nie tylko trawa, ale duże pnącza, małe krzewy i młode drzewka. Nie było inaczej tym razem. Udało mi się wstrzymać koszenie jak już byli w połowie wykaszania pnączy. Zupełnie tego nie pojmuję – dlaczego firma, która zajmuje się zawodowo pielęgnacją terenów zielonych o terenach zielonych nie ma zielonego pojęcia, dlaczego kosiarze nie widzą roślin i “jadą równo”, niszcząc przy tym wartościowe rośliny.
Inny problem to taki, że kosiarze nie koszą trawy – oni depilują ją do gołej ziemi. Po trawie pozostaje tylko wspomnienie. Niestety zaraza koszenia dopada miejskie tereny zielone chyba z trzy razy w roku. Pomyślcie: kosiarze nie dadzą szansy roślinom na wzrost. Co z tego, że skoszą trawę, jak pozostawiają po sobie ugór. Nie ma znaczenia czy są to ekipy przysyłane przez Wydział Gospodarki Komunalnej UMŁ czy przez Zarząd Zieleni Miejskiej – przetargi wygrywają firmy, które niedbale wykonują swoje obowiązki, a z ich usług rodzi się więcej szkód niż korzyści dla lokalnych społeczności.
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Przykładowy efekt koszenia (z listopada 2019 roku), żebym nie była gołosłowna – wykoszono szybko rosnące pnącza (Rdest Auberta), które to zakupiliśmy i posadziliśmy w ramach inicjatyw lokalnych w 2019 roku:



A oto efekt działania ekipy przysłanej na konserwację drzew przy Legionów 39 (lato 2019): prócz suchych gałęzi wycięto zdrowe konary, udało nam się wstrzymać “konserwację”


Grafika główna: Bruno Aguirre / Unsplash
Tagi: koszenie trawy, Legionów 39 w Łodzi, pielęgnacja terenów zielonych