Stało się: dzisiaj padł rekord zgonów z powodu koronawirusa i chorób współistniejących. Zmarło 570 osób – niestety, nic nie wskazuje na to, że IV fala szybko minie. Na horyzoncie pojawił się Omikron. Nikt nie wie, czy osoby zaszczepione będą chronione (i w jakim zakresie). Nikt nie wie, jak zadziała na osoby, które z różnych względów nie chcą się szczepić. Świat nauki potrzebuje czasu na zbadanie tego koronawirusa (około 2 – 3 tygodni). Omikron jest już w Europie, zaraz może przedostać się do Polski (chyba że już się przedostał).
“Niby grypka” prowadzi za sobą śmierć. Powala z nóg zdrowych ludzi, którzy po przejściu COVID-19 wymagają długoterminowej rehabilitacji. Generuje zmiany w mózgu – mgła mózgowa to jednym słowem problem z pamięcią. Rozwija stany depresyjne u ludzi, którzy powoli tracą nadzieję na powrót do normalności. Zaraz miną dwa lata, odkąd COVID-19 zaczął szaleć na świecie. Czy widać jego koniec?
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Przypomnę tylko, że jeszcze do końca stycznia 2020 roku WHO twierdziło, że COVID-19 nie stanowi zagrożenia dla świata. Owszem, w XXI wieku był już SARS w Azji, ale choroba nie zaatakowała całego świata, gdyż podróże nie były na każdą kieszeń, a poza tym ludzie jeżdżący w tamte rejony świata – wiedząc o epidemii – świadomie nie ładowali się w nią ze swoimi bagażami. Przekładali wyjazdy służbowe. W przypadku Wuhan i COVID-19 media rozpisywały się o super ucieczkach z zarażonego miasta, o ewakuacjach wybranych grup ludzi, co w przypadku bezobjawowego przechodzenia choroby w łatwy sposób przyczyniło się do roznoszenia wirusa po świecie. Dzisiaj WHO krytykuje wstrzymanie lotów z wybranych państw z Afryki. A w grudniu 2019 roku to powinien być pierwszy ruch, gdy tylko wyszło na jaw, że jest zaraza w Wuhan.
Tagi: COVID-19, koronawirus