Udało nam się zazielenić jedno podwórko – oczywiście w naszej “domowej” Wspólnocie Mieszkaniowej. Sprawa nie była łatwa, gdyż na rośliny potrzebne były pieniądze, a tych akurat nie było na tego typu wydatki. Temat po prostu blokowała nam administratorka nieruchomości, więc z czasem… przegrała z roślinami i innymi inicjatywami.
Na początku – trzeba jednak to przyznać – byliśmy kompletnie “zieloni” w temacie. Należało uporządkować zaniedbany obszar – spod ziemi wykopaliśmy… pierzyny, kołdry, butelki po alkoholu i kapsle. Taka prawda, nim stała się tu Wspólnota Mieszkaniowa, kamienica gościła najemców “z miasta”. A tym było wszystko jedno, że mieszkają na wysypisku śmieci. Zamówiliśmy “furgon” ziemi, zasialiśmy trawę, posadziliśmy migdałki, róże, kilka krzewów iglastych i trawy ozdobne. Na tarasie, który wcześniej służył za składowisko gruzu – ustawiliśmy namiot ogrodowy z meblami. Stoją tam też donice z pnączami, donice z kwiatami typu pelargonie i surfinie. Zaraz pojawią się donice z iglakami, bo chcemy mieć na podwórku piękny zapach.
Podaruj 1% dla Domu Kultury Niezależnej w Łodzi - KRS 0000543423
Możemy powiedzieć, że udało nam się stworzyć kamieniczny zielony zakątek w centrum miasta. My nie wykazujemy samozadowolenia, ale ludzie do nas przychodzą i pytają jak to zrobiliśmy. Mówią, że na tym naszym podwórku jest ładnie (chociaż ściany kamienic nie są piękne, to zieleń nadaje cudowny klimat). Czasami są reakcje typu “szczęka opada”. Sami zresztą, wchodząc na okoliczne podwórka, stwierdzamy diaboliczny wręcz brak zieleni. A przecież nie trzeba wszystkiego zrobić od razu – my prace rozkładamy w czasie, testujemy czy roślinom jest u nas dobrze. Dokonujemy nasadzeń roślin wieloletnich, gdyż z jednorocznymi jest jednak problem (co roku trzeba ponosić wydatek). Nie sprawdzały się u nas rośliny, które trzeba było wykopywać z ziemi jesienią. Dobieramy rośliny, które mają minimalne wymagania w warunkach miejskich. Pamiętamy o regularnym podlewaniu. Na zimę większość roślin zabezpieczamy agrowłókniną, gdyż młode sadzonki mogą przemarzać. Na wszelkie rudery polecamy szybkorosnący Rdest Auberta. Jeszcze jedna sprawa – jak już nie chcecie myśleć o przyjemności sąsiadów lub wiecie, że będzie opór dla zielonej inicjatywy, to zazieleńcie “swoje” podwórka ot tak, po prostu – dla siebie!
Grafika: freeimages.com
Tagi: Łódź, zielone podwórka